W Grecji “byliśmy już nie jeden raz” :) i kochamy ten akwen. Podróż sentymentalna po czterech latach nieobecności zaczęła się w Atenach, gdzie bezproblemowo zaprowiantowaliśmy się na dwunastodniowy rejs.
W dzielnej załodze pojawili się w się Ola, Michalina i Jarek (imiona prawdziwe, lecz podczas rejsu zmieniane niejednokrotnie ;) ). We czwórkę polecieliśmy jak na skrzydłach do Zatoki Sunion do pięknej Świątyni Posejdona.
Tam na zachód słońca dołączyła do nas Marta, udało jej się w “dość okrężny sposób” jak na taksówkę dojechać mimo strajków kierowców żółtych pojazdów.
Zjedliśmy “conieco” w tawernie na plaży i pobiegliśmy na wzniesienie obejrzeć zachodzące słońce.
Kolejny dzień przyniósł całodzienną żegluge w kierunku najpiękniejszej z Cyklad – Milos. To ulubiona wyspa wielu z Was. Nasza też :) Na miejscu wypożyczyliśmy motocykle i quady, aby od rana móc eksplorować okolicę. Zaczęliśmy troszkę później niż zwykle, ale mimo to zrealizowaliśmy nasz plan, co widać na zdjęciach:
Na jacht wróciliśmy grubo po zachodzie słońca zmęczeni i przeszczęśliwi :) :) :)
Kolejny dzień to żegluga na wyspę młodych, czyli Ios. Udało się znaleźć miejsce w porcie mimo zapowiadanego silnego wiatru, a co za tym idzie większego niż zazwyczaj obłożenia portu.
Stanęliśmy na prawie 100m łańcucha, tyłem do kei i… oczywiście polecieliśmy wypożyczyć skuterki, aby kolejnego dnia objechać wyspę od samej północy do samego południa i od wschodu do zachodu (nie tylko słońca).
Dzień był pełen pozytywnych wrażeń i super emocji, jechaliśmy zarówno szutrowymi bezdrożami jak i pięknymi serpentynami z idealnym asfaltem. Mimo, że nasz skuter w pewnym momencie “powiedział”, a raczej zaniemówił… no… zaniechał jechania pod kolejne głazy. Zrozumieliśmy, że nie jest motocyklem crossowym, ale byliśmy bardzo zadowoleni z wycieczki.
Odwiedziliśmy niesamowite bezdroża i fantastyczne małe kościoły.
Kolejny dzień postanowiliśmy pozostać jachtem w bezpiecznym porcie na Ios, kupić bilety na prom i w 45 minut być na Santorini. Każdy choć raz powinien zobaczyć tę fantastyczną wyspę.
Spędziliśmy tutaj cały dzień aż do wieczora i wróciliśmy ostatnim promem na jacht, który czekał na nas w porcie.
Po powrocie zadowoleni z wizyty w Thira’e, Antient Thira, Oi’i i w lokalnej winiarni – poszliśmy na kolejną wspólną kolację i oczekiwaliśmy dnia następnego, czyli przelotu na Amorgos.
Jest to przepiękna wyspa, na której kręcono film Wielki Błękit z Jean’em Reno, gdzie znajdują się wysokie na kilkaset metrów klify i malowniczo położone Monastyry na ich pionowych ścianach.
Kolejnym celem była Levitha, położona z dala od utartych szlaków wyspa z lokalną tawerną prowadzoną przez rodzinę. Posiłki są tu przygotowywane z ekologicznych składników, w wielkiej części z upraw i hodowli właścicieli tawerny. Klimat jest tutaj niesamowity, a jedzenie pyszne.
Nie zdradzimy Wam na zdjęciach pustelniczego charakteru miejsca :)
Musicie to zobaczyć sami.
Kolejnym miejscem była wyspa Kalimnos z pięknym fiordowym wejściem do Vathi.
Spędziliśmy tu jeden wieczór i popłynęliśmy do portu docelowego, czyli Kos.
Dla cierpliwych lista miejsc, w których byliśmy:
1. Sunion i Świątynia Posejdona
2. Milos: Damas, Plaka, Firopotamos, Sarakiniko, Kleftiko, Pollonia, Paleochori
3. Ios: Magganari, Paralia, Psathi, grób Homera, malutkie plaże na północy wyspy (ciekawy offroad)
4. Santorini: Fira, Oia, Antient Thira,
5. Amorgos: Klasztory, Paralia, zatoka Aigiali
6. Kalimnos: Vathi
Myślisz o żeglarkskim urlopie w tym rejonie? Skontaktuj się z nami. Wspólnie poszukamy najlepszych opcji i możliwości.
A może wolisz po prostu zapisać się na rejs? Zerknij na aktualne rejsy i wyprawy Ortem Sails.
Myślisz o żeglarkskim urlopie w tym rejonie? Skontaktuj się z nami. Wspólnie poszukamy najlepszych opcji i możliwości.
A może wolisz po prostu zapisać się na rejs? Zerknij na aktualne rejsy i wyprawy Ortem Sails.
W Grecji “byliśmy już nie jeden raz” :) i kochamy ten akwen. Podróż sentymentalna po czterech latach nieobecności zaczęła się w Atenach, gdzie bezproblemowo zaprowiantowaliśmy się na dwunastodniowy rejs.
W dzielnej załodze pojawili się w się Ola, Michalina i Jarek (imiona prawdziwe, lecz podczas rejsu zmieniane niejednokrotnie ;) ). We czwórkę polecieliśmy jak na skrzydłach do Zatoki Sunion do pięknej Świątyni Posejdona.
Tam na zachód słońca dołączyła do nas Marta, udało jej się w “dość okrężny sposób” jak na taksówkę dojechać mimo strajków kierowców żółtych pojazdów.
Zjedliśmy “conieco” w tawernie na plaży i pobiegliśmy na wzniesienie obejrzeć zachodzące słońce.
Kolejny dzień przyniósł całodzienną żegluge w kierunku najpiękniejszej z Cyklad – Milos. To ulubiona wyspa wielu z Was. Nasza też :) Na miejscu wypożyczyliśmy motocykle i quady, aby od rana móc eksplorować okolicę. Zaczęliśmy troszkę później niż zwykle, ale mimo to zrealizowaliśmy nasz plan, co widać na zdjęciach:
Na jacht wróciliśmy grubo po zachodzie słońca zmęczeni i przeszczęśliwi :) :) :)
Kolejny dzień to żegluga na wyspę młodych, czyli Ios. Udało się znaleźć miejsce w porcie mimo zapowiadanego silnego wiatru, a co za tym idzie większego niż zazwyczaj obłożenia portu.
Stanęliśmy na prawie 100m łańcucha, tyłem do kei i… oczywiście polecieliśmy wypożyczyć skuterki, aby kolejnego dnia objechać wyspę od samej północy do samego południa i od wschodu do zachodu (nie tylko słońca).
Dzień był pełen pozytywnych wrażeń i super emocji, jechaliśmy zarówno szutrowymi bezdrożami jak i pięknymi serpentynami z idealnym asfaltem. Mimo, że nasz skuter w pewnym momencie “powiedział”, a raczej zaniemówił… no… zaniechał jechania pod kolejne głazy. Zrozumieliśmy, że nie jest motocyklem crossowym, ale byliśmy bardzo zadowoleni z wycieczki.
Odwiedziliśmy niesamowite bezdroża i fantastyczne małe kościoły.
Kolejny dzień postanowiliśmy pozostać jachtem w bezpiecznym porcie na Ios, kupić bilety na prom i w 45 minut być na Santorini. Każdy choć raz powinien zobaczyć tę fantastyczną wyspę.
Spędziliśmy tutaj cały dzień aż do wieczora i wróciliśmy ostatnim promem na jacht, który czekał na nas w porcie.
Po powrocie zadowoleni z wizyty w Thira’e, Antient Thira, Oi’i i w lokalnej winiarni – poszliśmy na kolejną wspólną kolację i oczekiwaliśmy dnia następnego, czyli przelotu na Amorgos.
Jest to przepiękna wyspa, na której kręcono film Wielki Błękit z Jean’em Reno, gdzie znajdują się wysokie na kilkaset metrów klify i malowniczo położone Monastyry na ich pionowych ścianach.
Kolejnym celem była Levitha, położona z dala od utartych szlaków wyspa z lokalną tawerną prowadzoną przez rodzinę. Posiłki są tu przygotowywane z ekologicznych składników, w wielkiej części z upraw i hodowli właścicieli tawerny. Klimat jest tutaj niesamowity, a jedzenie pyszne.
Nie zdradzimy Wam na zdjęciach pustelniczego charakteru miejsca :)
Musicie to zobaczyć sami.
Kolejnym miejscem była wyspa Kalimnos z pięknym fiordowym wejściem do Vathi.
Spędziliśmy tu jeden wieczór i popłynęliśmy do portu docelowego, czyli Kos.
Dla cierpliwych lista miejsc, w których byliśmy:
1. Sunion i Świątynia Posejdona
2. Milos: Damas, Plaka, Firopotamos, Sarakiniko, Kleftiko, Pollonia, Paleochori
3. Ios: Magganari, Paralia, Psathi, grób Homera, malutkie plaże na północy wyspy (ciekawy offroad)
4. Santorini: Fira, Oia, Antient Thira,
5. Amorgos: Klasztory, Paralia, zatoka Aigiali
6. Kalimnos: Vathi